okropnie spodobała mi się Wasza hmm... myśl przewodnia - o starych graczach bawiących się we wspólnym gronie bez żadnego ciśnienia na wyniki, staty tudzież inne bzdety jakże jednak ważne dla ciut młodszych ode mnie graczy (ciekawe czy moja interpretacja jest zgodna z rzeczywistością ?)
coś o sobie
imię me brzmi: Paweł
z
miasta jestem to widać (na szczęście przez Mumbla nic nie czuć
) a nazywa się ono: Lublin (Polska Wschodnia)
wiek mój podeszły, spełniać wiec będę wasze wymagania w tym przynajmniej zakresie: 42 latka
Charakterek mam parszywy ludzie mnie nie cierpią co nie przeszkadzało im jednak grać ze mną w różnych gildiach WoWa, klanie BF2 i zapraszać mnie na na BroWara na lubelskiej starówce. Ot taki stary maruda lubiący pisać nie cierpiący zbyt dużo mówić czasem choleryczny czasem do rany przyłóż. Z wiekiem jednak coraz spokojniejszy.
Pracuje sobie spokojnie w firmie informatycznej zajmującej się produkcją i sprzedażą oprogramowania dla biznesu jako handlowiec (a przynajmniej tak mam napisane w papierach)
Bf'owa historia: w zamierzchłych czasach kiedy w moim mieście oryginalne gry widziało się jedynie na obrazkach pykałem sobie spokojnie w
BF1942 co mi najlepiej jednak nie wychodziło z uwagi na sprzęt
BF2 (naturalnie oryginał od jakiegoś czasu jestem zaciekłym przeciwnikiem piratów - nie mam żadnego w co nikt ze znajomych nie chce mi uwierzyć). Grałem w 2 świetnych klanach ETCS - naprawdę wspaniała grupka dorosłych osób, niestety w pewnym momencie pokłóciłem się z jednym z majorów - głupio przyznać ale dwa stare pierniki pokłóciły się o swych przodków konkretnie o dziadków z AK i słowa mojej babci która zawsze do dziadka mówiła . a wy w tym lesie to więcej piliście wódki niż walczyli z Niemcami. Pan major poczuł się tym osobiście dotknięty - jego dziadek był rotmistrzem czy jakimś innym ważnym oficerem i wytoczył przeciw mojej skromnej osobie ciężka artylerię której to nawału nie udało mi się przetrwać. A moje kontrataki wzmagały tylko jej siłę.
HardAttack: a to już grupka osób częściowo z ETCSu częściowo nowych: wspaniały klan, wspaniali ludzie, świetne czasy. Miałem przyjemność współtworzyć ten klan od podstaw. Zarządzać serwerami klanowymi, być skarbnikiem składek, adminem w CB i kimś w rodzaju zastępcy wodza. A tak poza tym największym noobem i no-skillowcem wśród tej wesołej gromadki. Niestety chyba przesadziłem z zaangażowaniem i pary wystarczyło na kilka miesięcy. Po których to wycofałem się z aktywnego życia mając dość już tej gry przyjmowanej w nadmiarze. Dzień w dzień, treningi, mecze - uff za dużo tego było.
BF2142: zastał mnie nadal w szeregach HardAttack - niestety akurat ten BF po prostu mnie zraził do gry. To był już koniec. BeFy powędrowały na półkę. Wspólnie z jedną osoba z HA zająłem się WoW'em.
BF BC2 - mam i gram od 4 dni - straszny tu chaos ale podoba mi się to nawet, choć często zachowuje sie jeszcze jak dziecko we mgle.
Czego oczekuje i co mogę zadeklarować:
oczekuje dobrej zabawy wspólnej gry w zespole, braku presji na wyniki, obecności i zrozumienia, ze przed grą na 1 miejscu ktoś może stawiać RL (rodzinę, pracę, znajomych, obowiązki)
deklaruje za to, iż będę grał zawsze jak mi się zachce i będę dysponował czasem (ostatnio chce mi się codziennie ale front domowych przedświątecznych robót nie zawsze na to pozwala), że będę raczej milczał na mumblu, że mój refleks pozwoli mi na osiągniecie k/d na poziomie 0,5, że będę niezłym powodem do śmiechu w BC2. I, że nie dopuszczę to sytuacji w której nadmiar gry zniechęci mnie do niej (rozsądne dawkowanie przyjemności)
PB guidy uzupełnię jak wrócę w domu (nadal nie wiem jak go zdobyć w BF BC2, jakoś znajdę)
a co do tego czy mnie zaakceptujecie jasne jest dla mnie (jak słońce), ze najpierw musimy się poznać.
mamy czas... chyba ?
wesołych i przyjemnych świąt Wielkanocnych
___edit
no tak zapomniałem o nickach w grach
BF BC2: sgt.PifPaf
BF2: cpr.PifPaf i HardAttack*IronMan