Lepiej żeby nie wymyślali żadnych samochodów na wodę, bo zaraz by ustanowili na nią jakąś akcyzę, podnieśli podatek o polowę, i wymyślili sto innych opłat, tak, że jej cena osiągnęłaby taki poziom, że byśmy musieli deszczówkę zbierać, żeby się umyć, albo napić herbaty.
Niestety jakie by się nie znalazło tanie paliwo, to jak tylko by sie upowszechniło zaraz by się stało drogie. Vide sytuacja z LPG, na który Tusk juz sobie ostrzy zęby jakby tutaj dodatkowymi podatkami zrównać jego cenę z Pb. A najbardziej mnie śmieszy, że jak tylko na tych słynnych "światowych giełdach" baryłka ropy pójdzie o centa do góry to na stacjach nie minie kwadrans, a już cena o kilka groszy wyższa. Za to odwrotnie - jak cena pójdzie w dół, albo kurs walut się zrobi korzystny to ceny i tak stoją, i ani drgną.