Czemu się czepiam ?
Przede wszystkim, bo mam już dość tych wiecznych aktualizacji ostatnio codziennie, czasem kilku programów z android marketu który się wiecznie wiesza w czasie ściągania lub instalowania
Mógłbym to jeszcze ścierpieć gdyby aktualizacje pojawiały się raz na tydzień - korzystałbym sobie spokojnie z webowego AM. Ale jak pisałem od jakiegoś czasu codziennie wieczorem pojawia się ikonka - "są dostępne aktualizacje"(google maps ostatnio codziennie). Za bardzo mnie to angażuje. Smartfon przestał być urządzaniem do używania a stał się jakimś opornym klientem p2p
Owszem mógłbym sobie zrootować dziada, zainstalować stary dobry Android Market z sierpnia i zabronić jego aktualizacji. Tylko, że... stracę gwarancję.
Na szczęście MS podchodzi do tych spraw dużo bardziej profesjonalnie, ze zrozumieniem dla użytkownika - i właśnie dlatego to będzie mój następny os w jakimś tam smartfonie.
Fragmentacja androidów - uff sam mam dwa różne 2.2 i 2.3 i jakoś nie potrafię zrozumieć dlaczego HTC nie wypuszcza aktualizacji z 2.2 do 2.3. Tzn rozumiem - to zbędny koszt. Po co ? Lepiej wyprodukować nowy model. Totalna olewka swoich klientów.
Wierz mi windows mobile 6.5 na PDA z aplikacją WF-Mag Mobile 2, Sybase, synchronizacją online z bazą MS SQL na serwerze w siedzibie klienta i modułem zarządzania działa bez żadnych zgrzytów. Cały czas bez przerwy. Tak samo jak i inne aplikacje. A w andku co chwila trzeba zamykać jakieś procesy, aplikacje... bo wystąpił błąd. Błąd jakiś prostych pojedynczych aplikacji a nie systemu jak w przypadku Wf-Mag Mobile 2.
Nie tylko na moim HTC. Na nowoczesnym i wypasionym Samsungu kolegi również.
Dokumenty google, klandarz, zadania - łatwo zastąpić odpowiednikami Microsoftu. Plus takiego rozwiązania to dużo lepsza synchronizacja z usługami desktopwymi MS.
Żałować będę chyba tylko darmowej nawigacji googla - jest IMO świetna. Bardziej aktualna od niektórych płatnych. No chyba ze na Win Phone też działa - nie wiem ? W te wakacje w górach Świętokrzyskich dzięki niej trafiałem bez pudła do największych dziur z jakimiś atrakcjami - których w tym rejonie jest naprawdę zatrzęsienie. Fakt że często jechałem przez pole bo google maps drogi nie widział - ale jednak dawało się dojechać.